Magdalena Sadowska zajmuje się marketingiem online, który pomaga sprzedawać w Internecie. Poprzez swoją witrynę internetową, blog, liczne szkolenia i materiały udostępniane w social mediach pokazuje, jak budować społeczność odbiorców, skutecznie sprzedawać kursy online, tworzyć lejki sprzedażowe oraz dobrze dobrane strategie marketingowe, jak i kampanie reklamowe. Swoje doświadczenie w biznesie Magda buduje już od 20 lat, a w branży online od 10. Przedsiębiorcy zgłaszają się do niej przede wszystkim, gdy chcą wprowadzić na rynek swoje marki, ale od 2 lat Magda zajmuje się też tworzeniem swojej własnej, co pozwala jej zyskać perspektywę nie tylko doradcy, ale i twórcy. Jak sama zaznacza, tworząc własne produkty korzysta z różnych narzędzi, w tym także Web To Learn.
Magda zwraca uwagę na ogromny wpływ pandemii na wzrost zainteresowania produktami cyfrowymi. Jej zdaniem przez 2 ostatnie lata sytuacja na świecie przyczyniła się do wytworzenia pewnego trendu i popularności rozwiązań internetowych, które szybko zostały uznane za coś naturalnego, powszechnego i stałego w naszym życiu. Dzięki temu dla wielu osób dzisiaj korzystanie z kursów lub szkoleń online jest tak oczywiste, jak używanie telewizora czy kuchenki mikrofalowej.
Ciekawą perspektywę zdaniem Magdy stwarza bardzo szerokie spojrzenie na rynek online. Należy postrzegać go nie tylko jako sprzedaż produktów cyfrowych i generowanie przychodu pasywnego, lecz również ogólniej – jako narzędzie kreowania wizerunku i zaznaczania swojej obecność w świadomości klientów bez specjalnego wysiłku.
Warto mieć świadomość, że Polska nie jest krajem w którym cały potencjał rynku online został już wykorzystany i jak twierdzi Magda wciąż jest jeszcze sporo miejsca dla nowych twórców. Najważniejsze jest jednak, by nie zwlekać z działaniem i stawiać swoje pierwsze kroki już teraz.
Obecność innych twórców również nie jest czynnikiem, który powinien nas zrażać. Bez podjęcia próby, nigdy nie dowiemy się, czy mamy szansę na sukces, nawet w branży, która jest bardzo konkurencyjna. Na decyzję klienta o zakupie naszego produktu wpływa bowiem nie tylko to, jak długo jesteśmy obecni na rynku, ale również wizerunek, który tworzymy. Każdy twórca ma inny sposób bycia i przekazu. Nasi odbiorcy podążają za nami w dużej mierze właśnie dlatego, że przekonuje ich akurat nasze podejście do biznesu i sposób jego werbalizacji. Jak zauważa Magda, klienci niejednokrotnie kupują nasze produkty, bo darzą nas sympatią albo utożsamiają się z nami na przykład ze względu na wiek, płeć czy konkretne doświadczenia życiowe. Każdy nowy twórca to przecież nowa twarz i nowe pomysły.
Kurs lub szkolenie internetowe wcale nie muszą być głównym produktem cyfrowym w naszej ofercie. Gama możliwości jest znaczenie szersza i jeśli nie czujemy się w czymś jeszcze zbyt dobrze, możemy dobrać taką formę, która będzie dla nas najodpowiedniejsza. Jeśli nie chcemy nagrywać lekcji w formie wideo, możemy przygotować kurs jako materiały przesyłane drogą mailową albo napisać e-booka. Jeśli nie lubimy występować na żywo, możemy nagrać film. Jeśli jesteśmy nieśmiali, możemy wyświetlić prezentację. Najważniejsze jest jednak to, że poprzez każdy z naszych produktów klienci dowiadują się o tym, co robimy, a także zaczynają zwracać uwagę na nasze usługi pokrewne.
Najlepiej działać jest teraz. Najgorzej jest bowiem fantazjować, ale nic nie robić. Nie chodzi tutaj o szeroki zakres działań ani stworzenie w kilka dni kompletnego produktu. Wystarczy, aby jednego dnia wymyślić tytuł, potem zastanowić się, jaka forma najbardziej nam odpowiada i jaki mamy pomysł na treść. Najważniejsze jest również to, że by zacząć sprzedaż i promocję nasz produkt nie musi być jeszcze gotowy. Po co bowiem tworzyć coś, jeśli nie wiemy, czy rynek będzie tym zainteresowany?
Jeśli mamy pomysł na własny kurs online, zaplanujmy najpierw bezpłatny webinar, na który zaprosimy wszystkich zainteresowanych albo stwórzmy stronę zapisu na kurs, w którym będzie można nabyć go w promocyjnej cenie w ramach przedsprzedaży. W ten sposób zweryfikujemy, czy rynek jest zainteresowany naszym produktem i czy warto kontynuować nasz projekt.
Twórcy produktów cyfrowych popełniają najczęściej 2 błędy:
Druga ważna kwestia to nieograniczanie swojej oferty do wąskiego grona specjalistów. Znacznie więcej odbiorców zyskamy, adresując swoje kursy, szkolenia bądź inne materiały do osób, które w konkretnym obszarze stawiają dopiero swoje pierwsze kroki. Doskonale obrazują to kursy językowe. Zawsze większą frekwencją cieszą się przecież te uczące podstaw niż te na poziomie zaawansowanym. Skierowanie się na początkujących jest szczególnie ważne, gdy tworzymy swoje pierwsze produkty. Jeśli nasi klienci nauczą się z nami podstaw, to niewątpliwie równie chętnie skorzystają z kolejnych, przygotowanych przez nas opcji.
Marketing, który nie sprzedaje to nie marketing. Jednym z kluczowych elementów kampanii promocyjnych, organizowanych w ich ramach webinarów, jak i samej oferty jest dobry tytuł! Zarówno naszego wydarzenia, jak i samego produktu. Dobrze skonstruowana nazwa jest ważniejsza nawet od treści sprzedażowej, bo to najczęściej ona przykuwa uwagę klienta i skłania go do zakupu. Klient dzięki tytułowi powinien zrozumieć, w czym pomoże mu konkretny produkt, jaki konkretny problem rozwiąże oraz jak zmieni się jego życie, gdy zdecyduje się na zakup.
Webinar to jedno z niezwykle popularnych, ale i skutecznych narzędzi sprzedażowych. Wielu twórców popełnia jednak błędy, które uniemożliwiają im osiągnięcie spodziewanego efektu. Winą nie jest tu jednak wada ich produktu, lecz ich niewłaściwe podejście.
Zbyt krótka część merytoryczna
Odbiorcy nie przychodzą na webinar tylko po to, by poznać naszą ofertę sprzedażową. Przede wszystkim interesuje ich część merytoryczna i możliwość dowiedzenia się czegoś nowego. Dlatego tak ważne jest by nie zaburzać właściwych proporcji, tylko niewielki fragment poświęcając na treści edukacyjne, a resztę pozostawiając sprzedaży. To nieuczciwe zachowanie, które szybciej zniechęci niż przekona do nas klientów.
Działanie w drugą stronę również nie jest skuteczne. Trudno będzie nam cokolwiek sprzedać, jeśli będziemy wstydzić się z przekonaniem mówić o naszym produkcie, jego zaletach i przygotowanej ofercie. Jest ona bowiem ważną częścią webianru sprzedażowego. Poświęćmy jej zatem trochę czasu i nie uciekajmy po 3 minutach.
Sprzedając, każdy zakłada pewną ścieżkę, którą chce poprowadzić swojego klienta. Przejście przez nią może być gwarancją zakupu, ale tylko jeśli coś lub ktoś nie zaburzy tego procesu. Porażki najczęściej zdarzają się podczas webinarów prowadzonych przez dwóch lub więcej autorów. Warto na początku umówić się więc, kto będzie prowadził część sprzedażową – od początku do końca, bez wtrąceń drugiej osoby.
Najłatwiej zaufać nam osobom, które są naturalne i zgodne w tym, co robią. Klienci bardzo wyczuleni są na sztuczność lub nieszczere zachowania twórców. Dlatego tak ważne jest tworzenie marki osobistej zgodnej z tym, jacy rzeczywiście jesteśmy. Warto też nie ba się drobnych błędów, potknięć czy przejęzyczeń. Tylko ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi.
Zajrzyj na strony Magdaleny Sadowskiej
Kulturoznawca, podróżnik, przewodnik i wykładowca. Pochodzi z Kaszub, ale pomieszkiwał też z tajskimi rybakami oraz tubylcami w ekwadorskiej części Amazonii. Serce pozostawił jednak w Grecji i to właśnie mieszkańcy, kultura i język tego kraju są mu szczególnie bliskie. Głód świata i nowych doświadczeń zaspokaja także w rzeczywistości online i branży kursów internetowych, dzięki której może łączyć pracę i pasję. Aktualnie przygotowuje własne szkolenia online oraz katalog produktów cyfrowych. Kolejne przystanki swojej wirtualnej wędrówki opisuje na blogu Web To Learn.
Webinar poprowadzi: